Podczas walki na ringu znajdują się trzy osoby, dwójka zawodników ubranych w rękawice bokserskie i prowadzący pojedynek sędzia. W 99% przypadków konfrontacja ma miejsce pomiędzy zawodnikami, ale czasem…
Przeważnie o wielkich skandalach słyszymy przy okazji zawodowych pojedynków, gdzie stawką jest nie tylko tytuł lub prestiż, ale też ogromne pieniądze. Czasem jednak nawet w boksie amatorskim zdarzają się sytuacje co najmniej dwuznaczne, których nie można łatwo rozstrzygnąć. Tak właśnie było podczas młodzieżowych mistrzostw Europy w Zagrzebiu.
Spokojny przebieg mistrzostw
Boks ciężko jest nazwać dyscypliną prorodzinną, ale określenie te dość dobrze pasuje do zawodów w Zagrzebiu. Przebiegały one bowiem wzorcowo. Zgromadzeni kibice dopingowali swoich bohaterów w rękawicach bokserskich, w powietrzu unosił się duch sportu i zdrowej rywalizacji. Było bezpiecznie, spokojnie zarówno na ringu, jak i poza nim.
Pojedynek Chorwacko Litewski
Sytuacja diametralnie zmieniła się podczas walki Litwina Algirdasem Baniulisem z Chorwatem Vido Loncar, którą sędziował Polak, Macieja Dziurgota. Pojedynek pięściarzy rozpoczął się klasycznie, ale już w drugiej rundzie Loncar otrzymał potężną serię ciosów od swojego oponenta.
Chorwata zamroczyło, a sędzia zaczął liczyć. Kilka sekund później było już po walce. Nasz rodak uznał, że Chorwat nie jest zdolny do kontynuowania walki.
Sytuacja te zaskoczyła wszystkich. Najbardziej pozytywnie Litna, zwycięzcę pojedynku, tym bardziej że jego oponent nadal stał na nogach i protestował na decyzję sędziego. Ten jednak nie zmienił zdania i odesłał pięściarzy do narożników, w oczekiwaniu na oficjalny werdykt.
Emocje wzięły górę
Złość, frustracja, uczucie bycia oszukanym. Wszystkie te emocje kotłowały się w głowie 18 letniego Chorwata, walczącego w wadze do 81kg. Emocje, które być może na skutek zbyt małego doświadczenia lub buzującej adrenaliny wzięły górę nad zdrowym rozsądkiem. Zamiast ściągnąć rękawice bokserskie Vido Loncar ruszył, na jego zdaniem głównego winowajcę swojej porażki- sędziego, Macieja Dziurgota.
Walka okazała się bardzo krótka. Nieświadomy zagrożenia arbiter został znokautowany już pierwszym ciosem. Napastnik jednak na tym nie poprzestał i dalej bił i kopał leżącego na deskach Polaka. Wymierzanie „kary” skończyło się dopiero, gdy obsłudze udało się obsłudze ściągnąć Chorwata z ringu. Poszkodowany arbiter trafił zaś do szpitala.
Konsekwencje
Sędzia przebywał w szpitalu przez kilka dni. Lekarze uznawali jego stan za średnio-ciężki, ale stabilny. Bokser został zaś zabrany do aresztu z zarzutami ciężkiego pobicia. Procedurę przeciwko niemu rozpoczął również chorwacki związek bokserski. Wedle zarządu taki człowiek nie ma bowiem praca nazywać się bokserem i nosić rękawic bokserskich. Pytanie jednak czy gniew Chorwata był uzasadniony?
Obejrzyjcie poniższą walkę i zdecydujcie sami.
Dodaj komentarz